O spektaklu
Leonard Bernstein pracował równolegle nad Kandydem i West Side Story, ale to dzieło bazujące na francuskim pierwowzorze Woltera szybciej doczekało się premiery. Bogactwo zdarzeń, żonglerka geografią (wraz z bohaterami przemierzamy holenderskie niziny, zatrzymujemy się przejazdem w Paryżu, który już za chwilę zamieniamy na hiszpański Kadyks i stolicę Argentyny, by przez morskie tonie dotrzeć ostatecznie do podweneckiej wioski szczęśliwej). Wszystko to zanurzone w humorze libretta i błyskotliwej muzyce, której fragmenty funkcjonują do dziś jako przeboje sceny muzycznej. Kandyd to przecudna kartka z podróży, muzyczna wizytówka Leonarda Bernsteina.
Obsada
* - gościnnie
Streszczenie libretta
AKT I
Kandyd cieszy się urokami westfalskiej „wsi wesołej”, pędząc żywot u boku baronostwa – Kunegundy i Maksymiliana. Życia uczy się od Panglossa, który wpaja mu, że świat, na którym żyjemy, jest najlepszym z możliwych. Gdy spotyka swego mentora w dwuznacznej sytuacji z Paquette, z miejsca idzie w jego ślady – wszak uczymy się przez naśladownictwo. Decyzja ta przynosi gorzkie owoce – Kandyd z Panglossem zostają wydaleni z pałacu. Błąkając się tu i tam, duet wygnańców spotyka zbójeckie plemię. Choć w starciu Kandyd traci towarzysza, odnajduje go szczęśliwie w Niderlandach, do których zagnała go niesympatyczna przygoda. Obaj ruszają do Lizbony, gdzie dopiero co trzęsienie ziemi pogrzebało pod ruinami tysiące mieszkańców. Nikt nie chce słuchać opowiastek Panglossa, który każe wszystkim wierzyć w piękno i dobro tego świata. Pangloss idzie za to na stos, ale Kandyd, ponownie cudem ocalały, bieży już w stronę Paryża, gdzie przypadkiem spotyka Kunegundę. Wespół nurzają się w rozpuście, wreszcie decydują się wyjechać do Kadyksu. Stamtąd, dzięki pomocy Cacambo, wsiadają na statek i ruszają do Ameryki.
AKT II
W Ameryce Południowej Kandyd z Kunegundą spotykają parę niewolników, którymi okazują się Maksymilian i Paquette. Po chwili Kandyd jest już w drodze do dżungli, gdzie ma pełnić swój żołnierski obowiązek. Podczas jego nieobecności Kunegunda z Paquette nudzą się na dworze Gubernatora, oddając się rozpuście ciała i ducha. W tym czasie Kandyd z Cacambo docierają już do Eldorado, skąd zabierają tylko kilka złotowłosych baranów. Kandyd szuka Kunegundy, ale zamiast niej spotyka pesymistę Marcina. Za owieczkę kupuje statek, którym pragnie wrócić do Europy. Marcin, zrzędząc, tonie, gdyż statek okazał się dziurawą łajbą. Kandydowi życie ratuje ostatni baranek. Z morskich toni wyławia go żebrak zmierzający tratwą do Wenecji. W żebraku Kandyd rozpoznaje Panglossa, a już w Wenecji odnajduje swych dawnych kompanów, Maksymiliana, Paquette i Kunegundę, którzy wiodą tam żywot rozbójników. Pangloss zgarnia całą wygraną w pokera, po czym oddaje się zabawie. Kandyda ogarnia coraz większy pesymizm. Pieniądze przynoszą wreszcie spokój, Pangloss kupuje podwenecką posiadłość, by tam każdy z nich mógł wreszcie „uprawiać swój ogródek”. Nastaje powszechny spokój i szczęśliwość.