O spektaklu
Treścią sławnej opery Pucciniego jest życie paryskiej bohemy w epoce Balzakowskiej. Kompozytor w sposób niezwykle sugestywny i po mistrzowsku zrealizował to zadanie. Widz opery ma tutaj jeden z rzadkich przypadków, gdy każde słowo, każdy gest i każda sytuacja sceniczna są w idealnej symbiozie z muzyką, a ta posiada zarazem jedyny w swoim rodzaju, właściwy tylko dla tego kompozytora styl i urok.
Libretto opery napisane zostało na podstawie La vie la boheme. Wyraziste postaci zamieszkujących poddasze przyjaciół, dramatyczne dzieje miłości poety (Rudolf) i hafciarki (Mimi), obrazy barwnego życia ulicy paryskiej wszystko organicznie splecione z muzyką głęboko poruszającą, niekiedy wstrząsającą.
Cyganeria utrzymana jest w formie dramatu muzycznego. Muzyka Pucciniego jest pełna zmysłowości, melodyjnej włoskiej kantyleny. Każda postać, istotne momenty akcji i uczucie mają swój odpowiednik w muzyce. Tu właśnie tkwi niezwykła finezja kompozytora, który potrafi tak wspaniale i zręcznie konstruować motywy muzyczne oraz ich wzajemne powiązania.
Słuchacz już na początku wstępu usłyszy charakterystyczny motyw Cyganerii, potem motyw Mimi, wesoły kokieteryjny motyw Musetty. Muzyka, w której zwraca uwagę zwłaszcza urozmaicona rytmika oraz barwność instrumentacji, oddaje po mistrzowsku niesłychaną różnorodność nastrojów Murgerowskiej powieści, przechodzących bezpośrednio od beztroskiej radości i szampańskiego humoru do przejmującego tragizmu.
Obsada
* - gościnnie
Streszczenie libretta
Akt I
Schaunard, Colline i Marcel - młodzi przyjaciele z kręgu artystycznej cyganerii, wybierają się do kawiarni. Rudolf zostaje w domu, gdzie odwiedza go sąsiadka, Mimi. Mimi gubi klucz do swego pokoju. Podczas wspólnego poszukiwania, Rudolf chwyta ją za rękę i rozpoczyna czułą rozmowę.
Akt II
Rudolf wraz z Mimi dołączają do grona bawiących się przyjaciół. Jedynie Marcel siedzi posępny, bo przy sąsiednim stoliku dostrzegł swą dawną kochankę, Musettę i jej nowego adoratora. Ona również poznała Marcela. Wspominając przeżyte z nim dni, z niechęcią myśli o bogatym, lecz starym radcy Alcindorze. Narzekając na zbyt ciasne trzewiki wysyła go, aby kupił nowe i przysiada się do grona młodych artystów. Witają ją radośnie. A gdy ulicą przechodzi orkiestra, wykorzystują zamieszanie i uciekają z kawiarni, pozostawiając Alcindorowi rachunek.
Akt III
Szukająca Marcela Mimi trafia do szynku, w którym mieszka on z Musettą. Wywoławszy Marcela, Mimi opowiada o swym cierpieniu. Oto Rudolf porzucił ją, nie podając przyczyny. Gdy ten nadchodzi, Mimi ukrywa się w cieniu. Słyszy, jak poeta zwierza się przyjacielowi, iż musiał uciec od ukochanej, gdyż wie, że jest ciężko chora, a on nie może jej niczego ofiarować. Kaszel Mimi zdradza jej obecność. Witana przez Rudolfa, młoda dziewczyna rozumie już teraz konieczność rozstania, jednak oboje pragną odwlec chwilę pożegnania. Tymczasem Marcel, którego lekkomyślna Musetta znów zaczęła zdradzać, czyni swej kochance gorzkie wyrzuty i postanawia rozstać się z nią.
Akt IV
Czwórka przyjaciół urządza zabawę, aby Rudolf i Marcel mogli zapomnieć o przeszłości. Wtem w drzwiach staje... Musetta. Przyprowadziła Mimi, która jest u kresu sił. Przyjaciele układają chorą na posłaniu. Niestety, wszystkie ich starania są daremne. Mimi z Rudolfem rozmawiają o miłości i szczęściu. Rudolfowi wydaje się, że Mimi zasypia, podchodzi więc do okna, by je zasłonić. Gdy wraca, jego ukochana już nie żyje.
(Streszczenie libretta według Przewodnika operowego J. Kańskiego)
Obsada
Recenzje spektaklu
Baśniowa paryska miłość
Cyganeria Opery Wrocławskiej jest lekka, zwiewna i zachwycająca. Warto się na nią wybrać, bo artyści są w świetnej formie.
Giacomo Puccini skomponował Cyganerię w 1896 r. Ewa Michnik - kierownik muzyczny - i Waldemar Zawodziński - reżyser przedstawienia - sprawili, że widz z rozkoszą zanurza się w świecie paryskiej bohemy. Bo jest i czego posłuchać, i na co popatrzeć. Spektakl zamykał ostatni sezon Opery przed remontem, w 1997 r. Zmienił się, ale nie zestarzał. Pieczołowicie odmalowano klimat paryskich lat 30. To zasługa twórców scenografii i kostiumów (znów Waldemar Zawodziński i Maria Balcerek). Wszystkie sceny rozgrywają się w ładnej, dobrze zakomponowanej scenografii, ale największe wrażenie robi ulica w Dzielnicy Łacińskiej. Wygląda jak z zimowej bajki. W pięknej scenerii słuchamy opowieści. O biedzie, w której żyją przyjaciele: malarz, pisarz, filozof, muzyk. O prawdziwej przyjaźni. O miłości i zazdrości. I o śmierci.
Największe brawa należą się subtelnej Ewie Czermak, śpiewającej przepięknym sopranem partię hafciarki Mimi. Świetnie wywiązała się z roli Musetty energiczna, zmysłowa Iwona Handzlik, debiutująca na wrocławskiej scenie. Nie ustępowali im panowie, przede wszystkim tenor Arnold Rutkowski (Rodolfo) i Maciej Krzysztyniak (bas-baryton, Marcello). Po remoncie Opera startuje w dobrym stylu.